Należę do pokolenia, które za dawnych lekko szarawych czasów „wychowało się na ulicach” serialu „Beverly Hills 90210„. Pamiętam jak z całą grupą szkolnych koleżanek czekałysmy na niedzielny popołudniowy seans. Marzyłysmy o super ciuchach, luksusowych samochodach i nieziemskich facetach. Kawałek raju na szklanym ekranie. Potem, troszkę podrosłysmy, nasze drogi rozeszły się a „Beverly Hills 90210” zastąpił…… no właśnie – „Sex and the city ” połączenie wszystkiego co się da. Singielskiego życia na wielkich ulicach Nowego Jorku, trendowe lokale, designerskie ciuchy i ONE ukochane buty od Manolo Blahnik i Louboutin’a. Top w pełnym znaczeniu tego słowa! Miłość absolutna!
Ikona mody i fashonblogerek Carrie Bradshaw. Figura do totalnego naśladowania. Fantastyczne ciuchy i fantastyczne poczucie smaku. „Sex and the city ” bez Carrie, to jak letnie niebo bez słońca. Kocham jej mieszankę stylów. Nieziemskie połączenia casual & elegant. Carrie i jej tiulowe spódnice z niebotycznymi obcasami od Blahnik’a. Oczywiście mam tak samo ustawione zabytkowe biurko, by jak ona móc pisać i jednocześnie obserwować świat & fashion street.
A co powiedzieć o butach? To zakaźna choroba. Moja miłość i moja obsesja.
Ktoś mógłby zauważyć. Brakuje tylko Big’a.. Ależ skąd 🙂 Jest jest. Dwie singielskie dusze i setki rozmów telefonicznych. Zbyt pochłonieci karierą.
Co jeszcze dodać?
Każdego dnia, po chaosie i zabieganiu, po radosciach i narzekaniach o pierwszej w nocy zasiadam na wiernej kanapie i przenoszę się na ulicę Nowego Jorku do mojego „Sex and the city „.
Ucałowania dla Carrie Bradshaw. Mojej ikony 🙂
Za błędy przepraszam. Staram się jak mogę 😊. Wyjechałam, gdy byłam “mała” i od 25 nie używam języka polskiego ale pozostał we mnie wielki sentyment do kraju ….. Serdecznie pozdrawiam!
(*Zamieszczone zdjęcie pochodzi z Pinterest: https://www.pinterest.it/pin/351912459423126/ )