Pieniądze, praca i Bryan Tracy.

Ciągle słyszymy o kryzysie. Kryzys w Europie, kryzys globalny, kryzys na każdym kroku. Ale czy naprawdę wszyscy ci, którzy rzekomo nie zarabiają, na sto procent o tę pracę zabiegają?
Dlaczego taka refleksja? Już przechodzę do sedna sprawy.
Kolejny ślubny event w kolaboracji z wedding planner i z grupą sławnych fotografów. Sesja zdjęciowa „Ślub nad brzegiem morza”  w wieczornej atmosferze i w blasku świec..  Pojawiają się reklamy, i natychmiast rozdzwaniają się nasze telefony. Każdy chce wziąć udział w imprezie. Od kwiaciarni, po wizażystów, fryzjerów,  butików. Wszyscy otwarci na propozycje. Moje życie i  moja praca, nauczyły mnie punktualnośći, dokładności i dotrzymywania danego słowa. Jednakże w dzisiejszym świecie, uścisk dłoni na znak zawartego układu, niestety nic nie znaczy. Gdy tylko sprawa nabiera tempa i rozpoczynają się kwestie typowo organizacyjne,  natychmiastowo ludzie zaczynają znikać. Jeden  zajęty, drugi chory, trzeci wyjechał a czwarty wogole się gdzieś zgubił.  Za każdym razem, na placu boju zostaje nas tylko garstka. Ci sami ludzie,  którzy wcześniej proszą o szczyptę reklamy, którzy telefonują o każdej porze dnia i nocy i którzy lamentują brak pieniędzy, nagle cudownie znikają. Dzisiaj rano odbyłyśmy meeting (w czterdziesto- stopniowej temperaturze!),  po którym zaczęłam zastanawiać się nad sensem pracy. Czy kiedyś, osoby te zrozumieją, że aby osiągnąć w życiu zadowalające rezultaty ,  najpierw należy się dobrze namęczyć. Nikt nie rodzi się super fachowcem i ekspertem w danej dziedzinie. Do tego potrzeba lat ciężkiej pracy. Lecz dzisiaj, każdy chciałby otworzyć business i po miesiącu zbijać kokosy. Nic bardziej błędnego. Ja przykładowo, nie mam dokładnie określonych godzin pracy. Między Atelier,  pokazami mody,  sesjami zdjęciowych i inni zajęciami, niejednokrotnie sypiam po cztery godziny na dobę i nie mam czasu na konsumpcję porządnego posiłku. Gdy ja, i setki innych ambitnych ludzi załatwiamy tysiące kwesti, inni w tym samym czasie spokojnie wypoczywają nad morzem lub piją aperitivo w jakimś modnym lokalu . Chęć do pracy i do wysiłku – równa zeru. Lecz te same osoby, przepełnia potem zazdrość i zawiśc. Ich ulubionym tematem stają się monologi na temat – „jaki to zły jest system,  jak to brakuje pracy”…
Praca jest, jeżeli tylko ktoś ma naprawdę ochotę i motywację. Ciągłe obijanie się i narzekanie, nie jest możliwe do zaakceptowania. „Do prawie wszystkich fortun w Ameryce (i na świecie)  dochodzono w pierwszym pokoleniu. Oznacza to, że większość krezusòw zaczynała praktycznie od zera i zdobyła cały majątek za swojego życia.  Najbogatsi ludzie Ameryki to prawie bez wyjątku przedstawiciele pierwszego pokolenia multimiliarderòw. Tak właśnie rzecz ma się z bogatymi Amerykanami, takimi jak Bill Gates, Warren Buffett, Larry EllisonMichael Dell i Paul Allen.” cyt z książki „Nie tłumacz się, DZIAŁAJ! ” Brian’a Tracy. Naprawdę godna polecenia! Pracując i działając, każdy może zdobyć fortunę! A na narzekaniu i uchylaniu się od obowiązków, nikt nigdy jeszcze daleko nie zjechał.
A co do mnie, to chyba zaczynam stawać się naprawdę mało tolerancyjna…

Za błędy przepraszam. Staram się jak mogę 😊. Wyjechałam, gdy byłam “mała” i od 25 nie używam języka polskiego ale pozostał we mnie wielki sentyment do kraju ….. Serdecznie pozdrawiam!

(UWAGA: Wszystkie artykuły, zamieszczone na blogu mają charakter zwykłych definicji i oparte są na ogólnodostępnych wiadomościach zawartych w encyklopediach i materiałach naukowych. Wszystkie opisane informacje, nie stanowią porady medycznej i mogą być niedokładne . Treści, przedstawione są wyłącznie w celach ilustracyjnych i nie zastępują w żaden sposób porady lekarskiej).

(*Zamieszczone zdjęcie pochodzi z Pinterest: https://www.pinterest.it/pin/196328864997370715/ )

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *