Ostatnio zastanawiałam się, czy wykształcenie może w jakiś sposób wpłynąć na nasze życie. Czy w związku z wybranym kierunkiem studiów, mogą zajść w naszym wnętrzu jakiekolwiek zmiany. Czy studia mogą zmienić naszą osobowość? Okazuje się, że tak.
Gdy byłam młoda, nie należałam raczej do osób pedantycznych. Pamiętam, że w domu toczono ze mną walki o usprzatnięcie pokoju. Biurko, zawsze zawalone było książkami, zeszytami i wszelakiego rodzaju przedmiotami. Taki sam artystyczny nieład, znajdował się w moich szafach. Gdy chodziłam do plastyka, mieszkałam w akademiku i ciągle żyłam na walizkach. Niekiedy wogòle ich nie rozpakowywałam. Chodziłam uwalona farbami olejnymi a prawie wszystko przesiąknięte było zapachem terpentyny. Myślałam, że już na zawsze pozostanę w moim słodkim nieładzie. Gdy dostałam się na architekturę wnętrz, nawet nie sądziłam iż fakultet ten, radykalnie zmieni moje podejście do ładu i porządku. Zaczęło się od już od pierwszego wykładu. Geometria descrittiva. Matko, jaki to był sajgon. Na początku czarna magia (czasami miałam chęć, by wszystko rzucić w diabły ). Wraz z upływem czasu (i wraz z innymi przedmiotami geometrycznymi) zaczęłam nabierać w sobie innych manier. Cały czas musiałam być precyzyjna na maxa. Rysowanie projektów, nie pozwalało na jakąkolwiek pomyłkę. Pół milimetra, okazywało się niewybaczalnym błędem. Na wykładach o historii architektury, po kolei poznawałam sławnych mistrzów projektowania. I wreszcie nadszedł dzień, w którym poznałam miłość i obsesję mojego życia, wielki Le Corbusier. Mistrz precyzji i kąta prostego. Przedstawiciel architektury Modern Style. Autor MODULOR’a. Słońce, przestrzeń, zieleń – święte trio na którym opierał wszelkie konstrukcje. Wprowadził kanony proporcji, pilotis, poziome okna, płaskie dachy, tarasy na dachach, wolny plan i wolną ewolucję. Studiując jego biografie i analizując dzieła, odkryłam własne zamiłowanie do logiki, kątów prostych, precyzji, przestrzeni. Dokładne zaprzeczenie architektury Gaudi’owskiej. Wszystkie moje późniejsze projekty opierałam o szkołę wielkiego mistrza. Stałam się dokładna i pedantyczna. Zmieniło się moje postrzeganie świata i sztuki. Wystroje mieszkań, ograniczyłam do minimum. Pokochałam światło, open space, proste linie i minimal style. Wyszłam z bałaganu i przeszłam do innego wyższego wymiaru. Uniwersytet ukształtował moje podejście do życia.
Wniosek który wyciągam z mojego doświadczenia jest następujący – wybór fakultetu oraz studiowanie „z sercem”, mogą wywrzeć ogromny wpływ na całe nasze życie.
Za błędy przepraszam. Staram się jak mogę 😊. Wyjechałam, gdy byłam “mała” i od 25 nie używam języka polskiego ale pozostał we mnie wielki sentyment do kraju ….. Serdecznie pozdrawiam!
(*Zamieszczone zdjęcie pochodzi z Pinterest:https://www.pinterest.it/pin/422281208338943/ )
Super wpis, też uważam ze studia kształtują nasze późniejsze wybory
Dziękuję za komentarz! Fajnie, ze ktoś ma taka sama opinie!!!!! Myślałam, ze tylko ja dostałam „architektonicznego odchylenia”. Serdecznie pozdrawiam! Anita 🙂
Ideals failed to arise as estimated and Supply interest rates reset to zero higher If this is the initial time seeking a student loan, don’t be intimidated
by accomplishing this