Kolejny eksperyment kosmetyczny.
Tym razem, zdecydowałam poddać się laminacji rzęs !
Ostatnio, wiele mówi się na ten temat. Internet , zalany jest artykułami oraz rożnego rodzaju reklamą.
Już pewnie zdążyliście poznać mój charakter. Jeśli czegoś nie spróbuję, jestem nieszczęśliwa (i dopada mnie bezsenność 😂). By zapobiec takiemu obrotowi sprawy, szybko zamówiłam wizytę !
Cały zabieg trwał około 1,5 godziny.
Na samym początku, dokładnie zmyto mi makijaż a potem pod dolną linię rzęs , naklejono silikonowe podkładki . Następnie poczułam, jak dodatkowo przyklejano mi jakieś ochronne paski. Potem nałożono jakiś płyn…. przeczesywanie , skubanie i sama nie wiem co jeszcze 😆.
Podczas całej procedury , miałam dwa momenty „oczekiwania” (około 15 min każdy ). Jak się później dowiedziałam, pierwszym była trwała ondulacja 😱 a drugim, koloryzacja . Rany, to zupełnie jak u fryzjera!
Po całej „akcji” , nastąpiło zmywanie bałaganu i czułam waciki z wodą (lub też jakimś innym płynem – kto to wie). Następnie, nałożono mi coś w rodzaju olejku czy balsamu ….
Powiedziano mi, że przez kolejne 24 h nie można używać masakry , ani żadnych preparatów kosmetycznych (dla mnie prawdziwa tragedia!).
Gdy kosmetyczka poprosiła o otwarcie oczu, poczułam niesamowite pieczenie , które nie chciało ustąpić . Czymś tam fukano mi w oczy, sądzę, w celu złagodzenia efektu.
W każdym razie , po przejrzeniu się w lustrze, nie dostrzegłam żadnych rewelacji .
Pani powiedziała mi , że w celu osiągnięcia finałowego efektu , zabieg należy powtórzyć około 5 razy. 😳
Efekt jednej laminacji , utrzymuje się około 5 tygodni.
Kochane, po jednorazowym zabiegu , rzęsy są troszkę bardziej przyciemnione i wywinięte ku górze.
Z uwagi na fakt, że moje naturalne rzęsy są naprawdę długie , takie „zakręcenie”, tylko pogorszyło ich wygląd .
W każdym razie , bez masakry ani rusz!
Zabieg, nie przynosi takich efektów , by już się nie malować . Zapomnijcie o tym!
Jeśli nie chcecie używać spiralki , pozostaje wam Extation – o tym pisałam już w jednym z poprzednich artykułów . Link: „Czy przedłużanie rzęs , niszczy prawdziwe rzęsy”?
Teraz rzecz najważniejsza: nie mam pojęcia, jakich produktów używa się do wykonania laminacji , lecz ja po zabiegu skończyłam na tabletkach przeciwalergicznych i kortyzonie . Dostałam niesamowitej alergii. Oczy piekły a łzy, lały się ciurkiem; na drugi dzień , okropnie spuchły .
Jeśli miałabym ocenić zabieg (na podstawie własnego doświadczenia), to jednym słowem powiedziałabym LIPA .
Po prostu, gra nie jest warta świeczki .
Koszt jednego zabiegu to około 250 złotych.
(Dla osiągnięcia finałowego efektu , potrzebujecie 5 zabiegów: 250×5 =1.250 złotych ! Oj drogie te rzęsy , drogie 😎).
Me: https://www.instagram.com/anita.j.valerio/
Za błędy przepraszam. Staram się jak mogę 😊. Wyjechałam, gdy byłam “mała” i od 25 nie używam języka polskiego ale pozostał we mnie wielki sentyment do kraju ….. Serdecznie pozdrawiam!
(UWAGA: Wszystkie artykuły, zamieszczone na blogu mają charakter zwykłych definicji i oparte są na ogólnodostępnych wiadomościach zawartych w encyklopediach i materiałach naukowych. Wszystkie opisane informacje, nie stanowią porady medycznej i mogą być niedokładne . Treści, przedstawione są wyłącznie w celach ilustracyjnych i nie zastępują w żaden sposób porady lekarskiej).
(*immagine utilizzata proviene da pixabay)