Przedwczoraj w nocy, całkiem przypadkiem obejrzałam film zatytułowany „Kwiaty na poddaszu” emitowany na kanale Lifetime. Muszę przyznać, iż nie wiedziałam że film (w czterech częściach) powstał na podstawie sagi rodzinnej, napisanej przez Virginie C. Andrews. Film, od początku bardzo mnie zainteresował.
Jest to historia czwórki rodzeństwa, którą po śmierci ojca, matka zabiera do rodzinnego domu. W tym olbrzymim i pełnym przepychu gmachu, rządzi despotyczna babka, która w tajemnicy przed mężem a dziadkiem dzieci, zamyka cała czwórkę na poddaszu. O istnieniu rodzeństwa, nikt w okolicy nie wie. Matka robi wszystko, by tajemnica nie wyszła na jaw, gdyż w przeciwnym razie nie będzie mogła odziedziczyć ogromnego majątku. Po przeszło roku, wykończone psychicznie najstarsze dzieci, rozpoczynają kazirodczy związek, natomiast młodszy brat traci życie z powodu spożycia trucizny na szczury. Jak się później okazuje, truciznę podrzucała rodzona matka, by szybko pozbyć się nie wygodnych dla niej dzieci. W między czasie, kobieta poznała bogatego adwokata z którym poza plecami potomstwa, zawarła związek małżeński. Zrozpaczone dzieci a właściwie pozostała przy życiu trójka, planują ucieczkę z przekletego dla nich domu…….
Reszty nie opisuje, gdyż zachęcam do obejrzenia. Ja, zdecydowałam się na zakup książek. Aczkolwiek przeglądając opinie na internecie, oceny czytelników są bardzo zróżnicowane. Fabuła, jest niezwykle szokująca i cały temat z pewnością, nie należy do delikatnych. Być może, właśnie taki wybór pisarki, trzyma czytelnika i widza w napięciu.
Saga, jak już wcześniej wspominałam, składa się z czterech części : „Kwiaty na poddaszu”, której fabułę w skrócie przybliżyłam; „Kwiaty na poddaszu – Płatki na wietrze” (opowiada o losach rodzeństwa dziesięć lat po ucieczce z domu despotycznej babki); „Kwiaty na poddaszu – A jeśli ciernie” (przedstawia nadal trwający kazirodczy związek rodzeństwa wraz z dwoma synami siostry oraz pewną sąsiadkę z powodu której…..); „Kwiaty na poddaszu – Kto wiatr sieje” (historia synów pełna tajemnic i nieszczęść). Ja, zabieram się do lektury!!! 😉
Za błędy przepraszam. Staram się jak mogę 😊. Wyjechałam, gdy byłam “mała” i od 25 nie używam języka polskiego ale pozostał we mnie wielki sentyment do kraju ….. Serdecznie pozdrawiam!
Me: https://www.instagram.com/anita.j.valerio/
(*immagine utilizzata proviene da Pixabay)