Jak uciec od socjopaty.

Od socjopaty, bardzo trudno się uwolnić , dlatego należy to zrobić jak najszybciej; gdy tylko zorientujemy się, że właśnie z nim mamy do czynienia .

By nie narazić się na niebezpieczeństwo , trzeba wykazać się dużą siłą woli i chytrością . Najlepiej , by socjopata pomyślał , że to on na was nie zasługuje .

1. Po pierwsze, należy działać bez nerwów i strachu . Najważniejszy jest spokój , który dosłownie potrafi rozbroić socjopatę . Przygotowany na scenę z krzykami i płaczem , zostaje emocjonalnie „znokautownay” i postawiony pod murem. Najlepiej umocnić go w stwierdzeniu, iż na niego nie zasługujemy i że należy mu się ktoś na wyższym poziomie .

2. Od socjopaty, należy uciec jak najszybciej . Im dłużej się czeka, tym groźniejsze są konsekwencje . Jeśli nie jest się w stanie dokonać tego samodzielnie , trzeba niezwłocznie poprosić o pomoc kogoś bliskiego lub policję – w wielu przypadkach, socjopata izoluje swoje ofiary, odcinając je od przyjaciół i rodziny (czasami pozbawia je telefonu i zabrania wychodzić z domu ). Nierzadko, ucieka się do przemocy psychicznej i fizycznej.

3. Nigdy nie ufaj socjopacie! Jego przeprosiny, nie mają żadnej wartości . Socjopata, nigdy się nie zmienia. Cierpi on na zaburzenie osobowości , którego nie da się skorygować . Nigdy, nie nabieraj się na prezenty i na komplementy; nie dawaj drugiej szansy ! Nawet nie myśl, że socjopata jest z twojego powodu załamany i że cierpi . On nie odczuwa niczego , gdyż pozbawiony jest empatii. Jego smutek, to zwykłe kłamstwo .

4. Nie dawaj mu tego, czego od ciebie oczekuje . Bądź nad zwyczaj nudna – on tego nie znosi. Gdy nie znajduje godnego siebie słuchacza , bardzo szybko przemija w nim miłość. Bądź opanowana i nie podnoś głosu, ani też nie dyskutuj . Zobaczysz, jak szybko da sobie spokój. Przekonaj go , że nie masz nic do zaoferowania a tym sposobem, uzyskasz przewagę i być może, on sam się oddali.

5. Bądź silna. Socjopata, kocha kobiety słabe psychicznie i z problemami . Ucieka od osób o mocnym charakterze, gdyż nie stanowią dla niego pożywki . Jego energią są strach, łzy, prośby i błaganie .

6. Uciekaj, ale spokojnie i bez ostrej wymiany zdań. Po prostu powiedz, że odchodzisz i nie wdawaj się z żadną dyskusję. Absolutnie nie przyznawaj się , iż wiesz, że jest socjopatą. Zignoruj tą informację. Odejdź i nie odwracaj się za siebie . Zablokuj jego numer i nie chodź w miejsca, przez niego uczęszczane. Bądź pewna , że nie mając cię w polu widzenia w bardzo szybkim czasie, „upoluje ” sobie kolejną ofiarę.

Za błędy przepraszam. Staram się jak mogę 😊. Wyjechałam, gdy byłam “mała” i od 25 nie używam języka polskiego ale pozostał we mnie wielki sentyment do kraju ….. Serdecznie pozdrawiam!

(UWAGA: Wszystkie artykuły, zamieszczone na blogu mają charakter zwykłych definicji i oparte są na ogólnodostępnych wiadomościach zawartych w encyklopediach i materiałach naukowych. Wszystkie opisane informacje, nie stanowią porady medycznej i mogą być niedokładne . Treści, przedstawione są wyłącznie w celach ilustracyjnych i nie zastępują w żaden sposób porady lekarskiej).

Instagram: https://www.instagram.com/anita.j.valerio/

(*Zamieszczone zdjęcie pochodzi z Pinterest: https://www.pinterest.it/pin/23573598043043961/ )

14 thoughts on “Jak uciec od socjopaty.

    1. Witam serdecznie ! Socjopata , nie ma pojęcia, iż jest osobą zaburzoną – taka definicja , nie dochodzi do jego świadomości . Jest przekonany ,że zawsze postępuje słusznie i że to inni właśnie jemu wyrządzają krzywdę . Szczególnie w momentach „krytycznych „ np podczas kłótni jawne stwierdzenie, że jest zaburzony tylko pogorszyłoby sytuacje i doprowadziłoby go do wściekłości (przetestowałam to na własnej skórze). Pomóc w żaden sposób nie możemy , gdyż w przypadku terapii, jednostka musi być świadoma problemu i chcieć poddać się „leczeniu „. W świadomości socjopaty istnieje tylko jedna prawda : JA JESTEM TYM NORMALNYM (jestem wręcz pokrzywdzony) a wszyscy inni to „dręczyciele i niewdzięcznicy „.

    2. Bylam w kilkuletnim związku z socjopata. Wszystkie wspomniane cechy z poprzedniego artykulu zgadzaja sie. Dopiero teraz widzę to wyraźnie.
      Ciągle rozstania, kłótnie, wybaczania, powroty (mechanizm uwodzenia socjopaty itd…).
      Rodzina przestrzegala, bo rozpoznali w nim cos nienormalnego. Nie słuchałam, nie rozumiałam, nie wiedzialam o istnieniu wsrod nas takich typów (temat wydawal się odlegly, wręcz filmowy), nie przewidywalam konsekwencji. Nie dałam się co prawda odizolować od rodziny, ale częściowo od pewnych przyjaciół. W duzym skrócie, w toku tych lat utracilam poczucie własnej wartości i godności, zapomnialam o sobie.
      Zniszczyl to, co bylo budowane przez lata. Mialam wspaniale dzieciństwo, szkole, studia, wyjazdy. Mam świetna rodzine, wspierajaca rodzinę, bardzo dobre wykształcenie i super pracę. Opuszczając dom rodzinny nie mialam kompleksu niższosci, obaw, przeciwnie rysowala sie świetlana przyszłość. Wszystko wydawało mi sie możliwe do osiągnięcia, o ile dobrze się do tego przyłożyć.
      Pomocnikiem mojego socjopaty okazala się jego matka. Zawsze wyjaśnienia, przeprosiny, udawana przyjaźń, przyjemny stosunek do mojej osoby.
      Ale dziwne kontrasty z zachowaniach pomiędzy synem socjopata i jego matka, pewne niespójności.
      Nie pozwolili mi odejść ot tak, po prostu.
      Teraz mam dziecko z socjopata.
      Odeszlam dopiero po wyjściu ze szpitala po urodzeniu maluszka choć chcialam wczesniej. Wstrzymywalam się, bo balam się bycia samotną matka.
      Ale jeszcze bardziej się bałam tego, co wyniknie jeśli z nim zostanę. Nie chcialam, żeby dziecko wychowywalo się w takich warunkach.
      Teraz są sądy, kłamstwa, nagonka na mnie, na moja rodzinę, wyzwiska, że „jestem klamczucha”, „oszustka”, bo zostawiłam jej synka. Nadmienie, ze socjopatyczny synek dostal od rodzicow mieszkanie, auto, pomoc finansowa, w tym na adwokatow. On sam pomimo przerostu ambicji wlasnej osoby utrzymuje sie z najnizszych krajowych.
      To krag ludzi bez obycia czy szkoly (w wystawnym domu, przypominajacym troche prosektorium, nie odnajdziemy ksiazki ani skrawka gazety!) , ale sprytnych, konsekwentych, msciwych nowobogackich.
      Dzięki mnie mieli spokoj z synem, bo ja opiekowalam się swoim socjopata jak dzieckiem, dbalam, martwilam, a nawet finansowalam. Do momentu pojawienia sie dziecka.
      Oni chca teraz dziecko. Ja ich juz nie interesuje.
      Piszą falszywe rzeczy na mój temat w pismach sądowych.Nagrywaja, robia zdjecia, „fabrykuja” smsy do Sądu.Takze przeciwko mojej rodzinie. Socjopata prowokowal klotnie, nagrywal mnie juz w czasie ciazy. Nawet specjalnie nie przygotowywal sie do bycia ojcem. Chyba nie sadzil, ze kiedys naprawde go zostawie. po pojawieniu si e dziecka nie mogl zniecsc, ze nim sie nie zajmuje. Zaciskal pieści, sina, twarz, straszna zlosc. Nie poznalam czlowieka, balam sie tej odslony. Zarowno o dziecko jak I siebie.
      Rodzina pomogla mi uciec od nich.
      Dziecko jest male, ale niestannie ma klopoty z socjopata I jego matka. Sa sadowe widzenia z dzieckiem, ale przy mojej obecnosci.
      Sprytnie probuja manewrowac w przepisach prawnych, zeby zdobyc dziecko.
      Cala sytuacje staralam sie skrocic, uproscic, bo ilosc absurdow przekroczyla juz granice. Doszlo nawet do prob przerzucenia cech – wszystkie negatywy bylego partnera socjopsty przerzucaja na mnie! Wykorzytujac jego nienormalnisci, a przypisujac mnie.
      Coraz latwiej przychodzi mi odnosic sie do tego, ale nie pojmuje jak moglo do tego dojsc. Zawsze uwazalam sie za rozsadna I ostrozna osobe.
      Jak teraz pokierowac swoje dzialania, zeby uwolnic sie od tych ludzi I uzyskac spokoj?
      Co nalezy zrobic kiedy juz jest male dziecko bedace swiadkiem?
      On zle sie zachowuje wzgledem mnie w czasie tych widzen, ale sprytnie manipuluje mediami I nagraniami.
      Nie rozpisywalam sie nad przykladamii, bo to wszysyko przypomina watki juz opisanych tu sytuacji, zdarze innych kobiet,jak ja, ofiar socjopatow.
      Dziekuje za wysluchanie losow mojego przypadku, bede wdxieczna za wszelkie komentarze.

      1. Witam cię bardzo serdecznie… jejku kolejna wstrząsająca historia. Jest nas tak dużo! Zobacz jak wszystko dokładnie się powtarza! Oni są po prostu sklonowani! Całe szczęście, że już wiemy jak ich rozpoznawać i jak się uwolnić! Kochana gdy się z nim widujesz nie idź sama. Lepiej pójść z mamą czy z koleżanką. Oni zręcznie manipulują i nie wiadomo co może nagrać i jak to później wykorzysta. A gdy będzie ktoś przy twoim boku to także on nie dostąpi „zaszczytu” by tobą manewrować!

      2. Koniecznie zapoznaj się z książką „Jak skutecznie bronić się przed socjopatami” Marthy Stout. Opisuje tam jak można postępować z socjopatą, który próbuje odebrać dzieci na drodze sądowej.

  1. Witam.
    Ten temat jest mi bardzo bliski. Ja z socjopatą żyłam 25 i do tej pory nie moge sie od niego uwolnić. Kilka lat temu czytając książkę natrafiłam na problem socjopaty. Zaczełam drążyć temat i moim oczom ukazał się mój własny obraz. Po prostu to co przeczytałam dotyczyło mnie. Wypisz wymaluj. Całe zycie zastanawiałam się dlaczego w moim życiu jest tak żle. Te kłótnie i jego wyprowadzki, szantażowanie mnie ciągłe. Tak bardzo się starałam, brałam na siebie coraz wiecej obowiązków i nadal bylo źle. Teraz znalazlam odpowiedz. Na poczatku ciągle szantażował mnie rozwodem. jesli nie zrobię tak jak on chce, to się ze mną rozwiedzie. No i rozwiódł się po 16 latach, a to nie był koniec. Zeszliśmy się i żyliśmy w konkubinacie jeszcze kilka lat. Za każdym razem jak była kłótnia obiecalam sobie, że już tak nie zrobie, tak nie powiem, nie w tym momencie. To poczucie, że do kłótni dochodzi przeze mnie sprawiało, że każdą sytuację analizowałam i robłam wszystko aby sie nie powtórzyła. Ale i tak sie powtarzały i za każdym razem tak umiejetnie mnie przekonywał, że to jest moja wina. Te kłótnie powtarzały się systematycznie, a po nich były ciche dni i miesiąc miodowy. i tak w koło. Utrudnianie kontaktu z rodziną, zajmowanie sie ciągłe dziećmi i domem , siedzenie w domu, brak kontaktów z ludźmi to norma. Z czasem doprowadzał do podziału dzieci. Jego byl syn a moja córka. Wielokrotnie przy synu robił mi awanturę za to, że prosiłam syna o coś a on tego nie zrobił. Wtedy przedstawialam bylemu mężowi zachowanie syna, a on nigdy mu nie powiedzial, że tak nie nalezy zachowywać sie wobec matki, siostry, tylko przy synu robił mi awanturę, wyzywał, a na koniec stwierdzał, że znów przez matkę była kłótnia. Dużo mi pomogla i nadal pomaga rodzina. Najgorsze przyszło za kilka lat, kiedy córka zachorowa, a byly w ogole sie nie zmienił. Nadal były kłótnie. Dołączyły się, a moze zawsze były tylko ja nie zauważałam, oznaki zazdrości wobec mnie. Że mam kochanka, śledzenie mnie samochodem, drążenie tematu esemesa . Wtedy definitywnie powiedziałam dość, bo zrozumiałam, że córka nigdy nie wyzdrowieje. Teraz „wożę” sie z bylym mężęm po sądach. On sie mści na mnie , że to ja zalożylam sprawę o podzial majątku. Nie ma szans na jakiekolwiek porozumienie. Wiem, bo za cale zło, które jego spotkało obwinia mnie i moją rodzinę. Sądy mają rozprawy co pół roku i pewne rzeczy trzeba robić po raz kolejny, gdyż ulegają przedawnieniu. Na policji byłam wielokrotnie. Niewiele to dało, bo zawsze mówią, że takie jest prawo. Może dopiero jak krew sie poleje to jest interwencja. Ja obecnie jestem przez bylego ciągle nękana sądami albo listami, bo tak mnie umiejętnie uwikłał w swoje sprawy. Nie mogę się wyplątać, a on na tym korzysta. Wiem , że czerpie przyjemność z dokuczania mi, ale on za każdym razem twierdzi, że to jest moja wina. Jesteś dorosla i wiesz co podpisujesz. Jest tak zakłamany i podły. Szukałam tez pomocy w ośrodku pomocy społecznej i tylko bardzo ale to bardzo sie rozczarowałam. Doszłam do wniosku, że jest interwencja tylko wtedy, gdy wydarzy się coś strasznego. To, że lekarz stwierdził, że byly mąż stosuje przemoc psychiczną, nikogo nie obchodzi. A chciałabym tylko zaznaczyć, że były jest osobą wykształconą, zawsze zadbaną, elokwentną, wygadaną. Nie moge tego zrozumieć, on caly czas żyje moim życiem, choć tu nie mieszka. Prosiłam go, aby mnie zostawił w spokoju, żył swoim życiem dla dobra córki ale on tego nie rozumie, gdyż jest tylko skupiony na sobie i tym aby dobrze było jemu i jego potrzeby były zaspakajane.
    Dopiero od niedawna zaczęto mówić o socjopatach. Gdybym tę wiedzę posiadała dużo wcześniej może moje życie i córki ułożyłoby sie lepiej. Nieraz zastanawiam się czy jeszcze dożyję tych dni, gdy będę mogla żyć spokojnie. Życie w napięciu, stresie, emocjach daje znać o sobie. I jeszcze to jest zaledwie cząstka tego co przeżyłam i nadal przeżywam.

    1. Agus straszna jest twoja historia… Gdy ją czytam, to wydaje mi się, że jest po prostu książkowa. Każda kobieta opisuje dokładnie to samo a ja ciągle się zastanawiam, dlaczego nikt z tym nic nie robi. Tutaj (we Włoszech) co prawda powstało wiele instytucji broniących kobiet (szczególnie tych tkwiących w toksycznych związkach) lecz to ciągle za mało. Na każdej sali sądowej powinien być obecny psycholog potrafiący „rozszyfrować socjopatę” (co nie należy do zadań zbyt trudnych). Z tego co piszesz, także twój mąż jest zadbany ,wykształcony i „wygadany”; właśnie te cechy pomagają im w tej psychologicznej pantomimie. Środowisko nie wierzy, iż są zaburzeni i że są zdolni do przemocy psychicznej (często także fizycznej). Kobiety pozostają same z tym problemem a najbardziej cierpią manipulowane przez nich dzieci. Często „przejmują” one też cechy zaburzonego rodzica. Mam nadzieje, że powolutku poprawi się stan zdrowia twojej córki – życzę ci tego z całego serca ❣️. Niestety sprawy sądowe ciągną się latami . Pomyśl, że moje trwały przez dziesięć lat. Tak jak ty, żyłam w ciągłym napięciu i teraz odczuwam tego skutki. Gdy dopadnie cię chandra – pisz. Czasami jedno miłe słowo , potrafi mieć wielką wartość dla duszy. Bardzo serdecznie cię całuje i życzę spokojnej nocki. ⭐️

  2. Witam serdecznie,aż nie wiem od czego zacząć bo swoją sytuację po imieniu czyli bycia z socjopatą udało mi się ustalić dopiero tydzień temu. Byłam w związku z socjopatą przez 5 lat nie wiedząc o tym.Pojawił się w moim życiu 2 lata po rozwodzie,bylam wtedy samotną matką dwójki dzieci w wieku 8 i 10 lat.Cudowny,kochający,zabierał na wakacje,zrobił remonty,(gdzieś nawet do tej pory mam w głowie że coś mu zawdzięczam)rozkochał w sobie całą moją rodzinę i większość przyjaciół, po prostu mówił co chcieli usłyszeć. Było cudownie(wypierając z pamieci parę epizodów)przez 4 lata potem zaczęły się znikania ciągle ktoś potrzebował jego pomocy,zaczęły wypływać kłamstwa które ignorowałam(No przecież każdemu się zdarza). Dawał mi pozorne poczucie bezpieczeństwa ale moja podświadomość nie dawała mi spokoju coś zżerało mnie od środka czując że coś jest nie tak,przestało mi się CHCIEĆ wychodzić do ludzi bo zawsze coś odwalił(dodam że zawsze byłam duszą towarzystwa)dla niego to nie było fajne bo to on musiał grać pierwsze skrzypce. Wspaniały seks,cudowne słowa niby wszystko ok aż do momentu wygrania rozsądku z sercem.Nie wiem jakim cudem złamałam jego 6-cyfrowy kod w telefonie (nie potępiajcie mnie za to ja czułam że umieram, brakuje mi powietrza ).No i wszystko się wydało bylam w regularnym haremie ilość kobiet z którymi się spotykał na krótki seks nawet mnie wprowadziła w podziw, jak?kiedy?niby wszystko miałam pod kontrolą.Nie wiem jak znalazłam w sobie siłę ale moje ostatnie słowa brzmiały”Czy chcesz się ze mną napić ostatniej kawy „wyszłam z głową podniesioną do góry mówiąc żegnaj.

    1. Witam cię bardzo serdecznie na blogu!!! Przeczytałam twój wpis i gratuluje ci z całego serca!!! Dziękuje, że opisałaś twoją historie, gdyż stanie się ona symbolem zwycięstwa dla innych dziewczyn – jestem tego pewna! Zawsze to powtarzam MOŻNA ODEJŚĆ tylko należy znaleść w sobie siłę i należy postanowić , że to my jesteśmy ważniejsze od socjopaty! Należy kochać nasze życie i naszą osobę! Dla ciebie WIELKIE BRAWA!!!! Zwyciężyłaś!!! ✌️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *