
Tym razem, poniosło mnie do piaskowego Egiptu.
Jak zwykle, chciałam osobiście sprawdzić , czy wszystko to o czym się mówi, jest faktycznie prawdą.
Zarezerwowałam lot z Neapolu do Sharm El-Sheikh i miałam przyjemność skorzystać z egipskich linii lotniczych. Samolot, był troszkę wiekowy, lecz muszę przyznać , bardzo przestronny . Miejsca między fotelami oraz w korytarzu, było naprawdę dużo.
Po przylocie na lotnisko , uderzył mnie chaos , natłok ludzi i ogólne „zakręcenie”.
Przed lotniskiem , czekał na mnie autobus z resortu , który dowiózł nas na miejsce. W Egipcie, lepiej nie korzystać z Taxi , gdyż często zdarzają się kradzieże, oraz próby naciągania turystów na wysokie opłaty.
Wybrany przeze mnie, pięciogwiazdkowy resort, był naprawdę godny swojej ceny. Pokoje duże , ładnie umeblowane , wszystkie z dużymi tarasami z widokiem na Morze Czerwone . Czystość, na bardzo wysokim poziomie . Wewnątrz ośrodka, cudowne baseny, sklepy, atrakcje turystyczne oraz możliwość ” bookowania” rożnego rodzaju wycieczek.
Ja, skorzystałam z wyprawy do raf koralowych (polecam!) , wycieczki na górę Synaj , oraz z podróży do Kairu (o tym poniżej).
Jedzenie w resorcie wspaniałe! Dziesiątki rożnego rodzaju potraw, zarówno kuchni śródziemnomorskiej, jak też czysto egipskiej.
⚠️ Ostrzegam przed piciem i używaniem wody z kranu (nawet do mycia zębów)! Każda osoba , która kiedykolwiek odwiedziła Egipt, mogła poznać legendę o przekleństwie króla Tutanchamona (po włosku Tutan-cacotto, król rozwolnienia ahahahaha ). ⚠️
Sharm El-Sheikh, to właściwie zbiorowisko ośrodków turystycznych. W pobliżu , znajduje się dzielnica Naama Bay, w której wybudowano nowoczesne centra handlowe. Tam też w dziesiątkach restauracji i lokalach, życie toczy się do późnej nocy (polecam zobaczyć ogromną dyskotekę pod gołym niebem) .
Główna ulica , Boulevard Principe del Bahrain , wypełniona jest małymi sklepikami w których można kupić prawie wszystko. Uwaga na sklepikarzy i kieszonkowców ! Pierwsi, potrafią wcisnąć wszelkiego rodzaju towar (nierzadko felerny) ; a drudzy, pozbawić portfela i torebki!
Jako architekt wnętrz, nie mogłam oprzeć się wyprawie do Kairu i Gizy. Będąc osobą normalną, poleciałabym samolotem , lecz ja, chciałam zobaczyć ogrom pustyni oraz oazy Beduinów (którzy od zawsze mnie intrygowali). Zarezerwowałam więc przejazd autobusem ( a właściwie starym egipskim gruchotem). Czas przejazdu, to ponad 6 godzin. Kochani, absolutnie nie polecam ludziom strachliwym.
Kair , czyli stolica Egiptu, to wielkie przepełnione chaosem miasto. Wszędzie jest pełno kurzu a po ulicach , poruszają się tysiące samochodów. Korki, są po prostu niesamowite !
Zdziwiłam się, że piramidy stoją prawie w środku miasta Giza! Myślałam , iż znajdują się gdzieś na pustyni . Ogrom sfinksów oraz piramid , jest nie do opisania a atmosfera tam panująca, nie do określenia . Chciałam za wszelka cenę , dostać się do środka piramidy Cheopsa , lecz moja klaustrofobia , niestety na to nie pozwoliła. Korytarz , którym schodzi się do środka, jest malutki, wąski i ciemny a ludzi w nim miliony. 🙈
Nieopodal całego kompleksu, znajduje się sklep z perfumami; wypełniony po brzegi przezroczystymi buteleczkami z dumnymi napisami Chanel itp. Od razu mówię , nie kupujcie! To wszystko podróbki i do tego drogie .
Na placu Tahrir , znajduje się Muzeum Zabytków Egiptu . Ogromne (136.000 okazów) i na prawdę wyjątkowe! Godne polecenia!
Podsumowując: Egipt jest piękny a atmosfera w nim panująca – wyjątkowa. Uwaga na temperatury ! Nie zapominajcie o kremach z filtrem , nakryciach głowy oraz wodzie do picia!
⚠️ Kobietom o jasnych włosach , zalecam noszenie chustki i zwracanie szczególnej uwagi na zatłoczonych ulicach. Egipcjanie, są narodem bardzo otwartym i sympatycznym , lecz niestety łasym na europejskie kobiety o bardzo jasnej karnacji. ⚠️
⚠️ Przestroga dla singielek: nie ufajcie nikomu i nie wierzcie w piękne słowa! Egipcjanie, zrobią wszystko, by wydostać się ze swojego kraju. Zapewniając dozgonną miłość , przecierają sobie szlak do Europy . ⚠️
Kraj, absolutnie do zwiedzenia ! Polecam!
Za błędy przepraszam. Staram się jak mogę 😊. Wyjechałam, gdy byłam “mała” i od 25 nie używam języka polskiego ale pozostał we mnie wielki sentyment do kraju ….. Serdecznie pozdrawiam!
Instagraam: https://www.instagram.com/anita.j.valerio/
(* immagine utilizzata proviene da Pixabay)